Coś, co wydawało się tak odległe, jest już za nami. Po dziewięciu długich tygodniach przygotowań do sezonu nadeszła chwila, na którą czekali wszyscy nasi fani, sztab i zawodnicy naszej drużyny. Ruszyły się ligowe zmagania, które rozpoczęliśmy spotkaniem z beniaminkiem 2. Ligi mężczyzn – zespołem KS Rudziniec.
Mecz, który stał na bardzo wysokim poziomie, przysporzył wielu emocji, niestety, także tych negatywnych. W końcówce pierwszego seta groźnie wyglądającej kontuzji nabawił się Adrian Andruszkiewicz. Opuszczał boisko przy oklaskach dziękujących mu kibiców. Trwają badania stawu kolanowego, które pomogą w dokładnym zidentyfikowaniu urazu. Dopiero szczegółowa diagnoza lekarzy pozwoli na opublikowanie raportu medycznego.
ZAKSA – KS Rudziniec (29:27, 16:25, 25:20, 25:23)
O kilka zdań komentarza po meczu poprosiliśmy najlepszego zawodnika tego spotkania Krzysztofa Zapłackiego.
– Byliśmy przekonani, że nie będzie to łatwe spotkanie. Zespół z Rudzińca ma w składzie doświadczonych, ogranych ligowo zawodników – powiedział po meczu najlepszy zawodnik tego spotkania, Krzysztof Zapłacki. – Ponadto była to przez nas wszystkich długo wyczekiwana inauguracja sezonu a dodatkowe emocje generował fakt, że gramy u siebie, w Strzelcach Opolskich. Każdy zespół przepracowując intensywnie okres przygotowawczy szykuje się właśnie na ten moment – i to było doskonale widoczne w sobotnim spotkaniu. Energia, wola walki i zaangażowanie wręcz unosiły się nad halą przy Kozielskiej. Rudziniec postawił bardzo trudne warunki, którym musieliśmy sprostać. Tym bardziej cieszy fakt, że udało się nam wygrać to spotkanie i to za 3 punkty. Mecz stał na dobrym poziomie i na pewno mógł cieszyć oko kibiców licznie zgromadzonych na trybunach. Największą radość przyniosły wygrane końcówki, zarówno w pierwszym secie, gdzie już praktycznie byliśmy pod powierzchnią wody, jak i w ostatnim, 4 secie. Takie trudne momenty pokazują, że zespół ma charakter, potrafi walczyć do końca i przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę.
ZAKSA: Ważną rolę odegrali w sobotnim zwycięstwie kibice, którzy bardzo licznie zgromadzili się w hali przy Kozielskiej 34. Jak drużyna zareagowała na takie wsparcie?
Krzysztof: Gram już parę ładnych lat w Strzelcach Opolskich i wiem, że zawsze możemy liczyć na wsparcie naszych kibiców. Ale to, co wydarzyło się w minioną sobotę, nawet mnie zaskoczyło i to bardzo pozytywnie. Wspaniale jest mieć za sobą takich kibiców, którzy niosą do zwycięstwa. Gramy przede wszystkim dla nich. Chcemy, aby z radością przychodzili na nasze mecze i razem z nami żyli tym, co się dzieje w klubie – a dzieje się sporo, i to dobrego. Chcemy, aby byli integralną częścią naszego zespołu. Mamy nadzieję, że z meczu na mecz będzie ich coraz więcej a w hali – coraz głośniej.
ZAKSA: Pierwszy mecz, pierwsza statuetka MVP, nowa rola kapitana. Jak odnajdujesz się w tej nowej roli i jak oceniasz swój zespół?
Krzysztof: Nagroda indywidualna to tylko mały bonus do tego wszystkiego, co wydarzyło się w miniona sobotę. Mały – ale taki, który bardzo cieszy. Najważniejsze są: drużyna i zespołowość, bo tylko tak można wygrywać. I właśnie tę zasadę staram się od samego początku wpajać chłopakom. Nasz zespół jest młody ale ma spory potencjał. Jeśli będziemy go mądrze wykorzystywać, tworząc monolit na parkiecie, to możemy być drużyną silną, niewygodną dla każdego w tej lidze. Rola kapitana jest bardzo odpowiedzialna, szczególnie gdy ma się w zespole tylu młodych chłopaków. Wierzę, że dojrzałem to tej roli i nie zawiodę.
Bardzo serdecznie w imieniu całego zespołu zapraszam na nasz następny mecz ligowy, który odbędzie się już w sobotę u nas w Strzelcach Opolskich. Gramy z bardzo silnym zespołem WKS Wieluń. Wasz doping i wasze wsparcie jest niezbędne. Do zobaczenia na hali przy Kozielskiej.