Benita Gabor-Sarnecka: „Mistrzostwa świata były pięknym przeżyciem”

Niestety druga z rzędu porażka naszych siatkarzy przed własną publicznością stała się faktem. Tym razem w trzech setach lepsi okazali się zawodnicy Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa, którzy tym samym wyprzedzili nas w ligowej tabeli. Jednak mecz z drużyną spod Jasnej Góry pomimo przegranej przyniósł także pozytywne wydarzenia – po mistrzostwach świata do drużyny dołączyła nasza fizjoterapeutka Benita Gabor-Sarnecka, która nie ukrywała ekscytacji po sezonie reprezentacyjnym.

– Ostatnio trafiłam na zdanie, które wypowiedziałam przed wyjazdem na kadrę, że „szykuje się niesamowity sezon w tej reprezentacji”. Może ja powinnam wróżyć z kart? Mistrzostwa świata były pięknym przeżyciem, szczególnie, że odbywały się w Polsce. Pełne hale, brak biletów, cudowni kibice, orzełek na piersi – bycie częścią tego jest nie do opisania.

Po tym jak emocje już opadły pozostał niedosyt czy jednak duma z tego świetnego wyniku? – Przede wszystkim jestem dumna z dziewczyn. Widziałam ile pracy włożyły w ten sezon kadrowy. Tworzy się niesamowita drużyna! Jednak niedosyt pozostał. Byłam na meczu Serbia – USA i nie będę kłamać, było mi smutno, że zamiast na ławce siedziałam na trybunach jako kibic.

Po ciężkim sezonie reprezentacyjnym wracasz do klubu i… chyba nie ma czasu na odpoczynek. Chłopaki ucieszyli się, że już wróciłaś?
– Wróciłam w poprzedni czwartek z nadzieją, że odpocznę chociaż do poniedziałku. Niestety w piątek poważnej kontuzji doznał Kacper i mój urlop się skończył. Tydzień wcześniej kontuzja Adiego, więc tym samym nie ma nudy. Nie mamy łatwej sytuacji zdrowotnej obecnie, ale jestem przekonana, że razem z chłopakami damy rade. Czy się stęsknili? Nie wiem, mam przeczucie, że tak. Ja na pewno!

Niestety, nie udało nam się wygrać pierwszego meczu po powrocie Benity do Strzelec Opolskich, jednak kibice zgotowali atmosferę godną ćwierćfinałowego pojedynku w Arenie Gliwice. I ta niespodzianka na koniec! Dobrze jest wrócić „do domu”?
– Śmiałam się, że przyniosłam żabę po powrocie i zastanawiam się czy pozwolą mi być na kolejnym meczu na ławce. Rewelacyjnie jest wracać do domu, szczególnie, gdy masz dookoła wspaniałych ludzi. Na koniec meczu czekała na mnie niespodzianka przygotowana przez naszych kibiców – cudowne przywitanie i kosz pełen dobroci. Czyż nie są obłędni?

Już w tę sobotę o godzinie 18:00 nasi siatkarze zmierzą się w wyjazdowym spotkaniu z zespołem KS Bielawianka Bester Bielawa. Liczymy na podtrzymanie doskonałej wyjazdowej dyspozycji i przywiezienie do Strzelec Opolskich trzech punktów.