Trzeba mieć pasję i marzenia. Benita w sztabie Lavariniego

W swoją pracę wkłada całe serce. Dziś jej pasja doprowadziła ją do celu, o którego zdobyciu wiele związanych ze sportem osób może tylko pomarzyć. Benita Gabor-Sarnecka, fizjoterapeutka ZAKSY Strzelce Opolskie znalazła się w sztabie reprezentacji Polski kobiet w piłce siatkowej.


– Rzeczywiście, praca z drużyną narodową to spełnienie moich marzeń.
Wiem, że jestem w sztabie ale pewne rzeczy jeszcze do mnie nie docierają. Jednak już nie mogę się doczekać wyjazdu. Czasu zostało niewiele bo przygotowania zaczynamy za kilkanaście dni.

Co takiego sprawia, że właśnie praca z kadrą to zawodowy cel wielu osób związanych ze sportem?

W moim przypadku, właściwie od kiedy w głowie pojawił się pomysł pracy w siatkówce – a idąc na studia już wiedziałam z kim chcę pracować i w jakim charakterze – chciałam się dostać do reprezentacji, móc pracować z orzełkiem na piersi. Do tej pory po prostu robiłam swoje a to co robię jest moją pasją. Wkładam w to całe serce lecz w dalszym ciągu mam wrażenie, że wiem za mało. To mnie motywuje do jeszcze większego zaangażowania w to, co robię.

To pierwsze powołanie do sztabu reprezentacji siatkarskiej ale możesz się już pochwalić współpracą z inną biało-czerwoną drużyną.

Tak, od 3 lat współpracuję z PZPN i reprezentacją Polski kobiet U-17.
To tam zdobyłam pierwsze szlify, a praca w kadrze, choć to inna dyscyplina, była dla mnie sporym wyróżnieniem. To wtedy pierwszy raz wystąpiłam w koszulce z orzełkiem. To niesamowite doznanie.

A w jaki sposób dowiedziałaś się, że przed Tobą kolejny etap spełniania marzeń, tym razem w bliższej Ci siatkówce?

Odebrałam telefon i sama nie wierzyłam w to co usłyszałam. Byłam jednocześnie szczęśliwa i przerażona! Od razu powiedziałam mężowi (Mikołaj Sarnecki, siatkarz – red.), że mam być w sztabie reprezentacji siatkarek. Nie wierzyłam w to, co się dzieje! Mąż mi kibicuje i bardzo we mnie wierzy, rozumie moją pasję bo oboje jesteśmy związani ze sportem. Mój wyjazd na długie tygodnie będzie dla nas sporym wyzwaniem pod względem organizacyjnym ale nie bez przyczyny mawia się, że reprezentacji się nie odmawia. To dla mnie szansa, którą chciałabym wykorzystać jak najlepiej. Dla mnie i Mikołaja sport jest całym życiem, nasze dziecko też wychowało się właściwie na hali sportowej i rozumie, że rodzice są czasem w rozjazdach. Natasza jest już coraz starsza i – może dzięki temu, jaki tryb życia prowadzimy – coraz bardziej samodzielna.

Na koniec chciałabym Cię zapytać o Twoje podejście do zawodu. Wybierz pracę, którą kochasz a nie przepracujesz ani jednego dnia… Słowa Konfucjusza określają Cię chyba najlepiej.

Tak, pasja w życiu odgrywa potężną rolę, lubię robić rzeczy, które mają dla mnie znaczenie. Nie podejmuję się działań, gdy w coś nie wierzę. Praca jest moją pasją. Kocham to co robię a więc nie pracuję tak naprawdę…Gdy ktoś pyta mnie jak długo pracuję w zawodzie, liczę z niedowierzaniem lata, które upłynęły.

Skoro masz pracę, która daje Ci radość i spełniasz marzenia, pozostaje życzyć sukcesów na zbliżających się ważnych imprezach sportowych.

Chciałabym, żeby to był wyjątkowy sezon dla tej reprezentacji i chcę być jego częścią. Zrobię wszystko, by pomóc dziewczynom osiągnąć najwyższe cele.
W polskiej siatkówce szykuje się fajny sezon. Za kilka tygodni Liga Narodów, jesienią Mistrzostwa Świata…może będzie medal?

Wierzymy, że będzie i tego życzymy.